piątek, 15 lutego 2013

Koń jaki jest każdy widzi.

Uczę się rysunku technicznego od dwóch lat. Czy jestem zadowolona z moich postępów? Średnio-umiarkowanie. Jakoś mi idzie, ale sądzę, że po takim czasie powinnam zdecydowanie lepiej rysować. Więc nie ma co się dan tym rozczulać tylko brać się do roboty i ćwiczyć dalej!

W ramach rozpamiętywania postanowiłam jednak wrzucić kilka moich starych prac. Jedne są lepsze, inne gorsze. Ustawione są chronologicznie.

Moja pierwsza martwa natura w życiu. Nie wyszła w cale tak najgorzej...
Druga martwa natura. Obie rysowałam gdzieś w styczniu - lutym 2012.


Również jeden z pierwszych portretów.
Ćwiczenie koła drabiniastego. I (znów) pierwszy kontakt z elipsami
Plener w Bierkowicach pod Opolem. Bardzo dobrze zachowany młyn.
Pewnego dnia postanowiłam, że narysuję wiatrak. I tak oto przez parę godzin bawiłam się konstrukcją.
Obrazek zainspirowany przeczytanym opowiadaniem z antologii "Rakietowe Szlaki. Tam I"
Jak pierwszy raz poproszono mnie bym narysowała zameczek to miałam łzy w oczach, ale jakiś czas temu jakoś tak samo wyszło i ta-da! mamy zamek ze smokiem.



 Liczę się z tym, że nie są one najlepsze, ale wciąż się uczę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz